Tu jest jeszcze miejsce
Jobs, daleki od wyjaśnienia swojego gniewu, jak każdy inny w podobnej sytuacji, wziął prototyp do ręki i podszedł do akwarium, które było w pokoju i bez wahania: upuścił go i pozwolił mu utonąć . Zwracając się do inżynierów, wskazał na akwarium i powiedział:
To są bąbelki powietrza […] To znaczy, że jest tam przestrzeń. Zrób to mniejsze.
Prezes firmy zamierzał w ten ciekawy sposób zwrócić uwagę na błąd, który w jego opinii i opinii wielu był dość istotny. Filozofia mniejszego, prostszego i bardziej minimalistycznego, tym lepiej pasowała do sytuacji, ponieważ Jobs rozumiał, że jeśli w urządzeniu jest miejsce, oznacza to, że jego ogólny rozmiar można jeszcze bardziej zmniejszyć. I chociaż pojawiły się pewne prototypy, nie wiadomo z całą pewnością, co by to było. Tak czy inaczej, wiemy, że ostatecznie stało się to urządzeniem, w którym zakochali się zarówno Jobs, jak i miliony ludzi na całym świecie.
Czy to był akwarium z piraniami?
Dokładnie wokół tego pamiętamy historię, która przynajmniej w tym przypadku wygląda bardziej jak mit niż rzeczywistość. Mówi się, że Jobs miał w swoim biurze akwarium z piraniami. Biorąc pod uwagę, jak ta rzekoma legenda jest powiązana z faktem iPoda, są tacy, którzy uważają, że to ten sam element i że odtwarzacz muzyki leży obok tych mięsożernych ryb.
Nie możemy temu zaprzeczyć, ale też nie możemy tego potwierdzić. W każdym razie jasne jest, że to, co było najbardziej rewolucyjnym urządzeniem Apple na początku 2000 roku i ostatecznie wybawcą firmy, musiało przejść przez niezliczone testy i prototypy, aż znalazło idealny model, który przekonałby starego dobrego Jobsa.